Czego nie poznałem? "Wystarczy się nie kurwić na lewo i prawo" - że to niby subtelna sugestia, której nie wyłapałem?
Odnosiło się do aborcji na życzenie.
W każdej dyskusji przyklepać ojcostwem - czyli jak gadamy tutaj o innych rzeczach niż aborcja / dzieci / ojcostwo to też "przyklepuję ojcostwem". Aha. To albo poproszę przykład, albo sorry.
Tak robisz. Jak chcesz przykładów to sam sobie możesz poszukać we własnych postach. Nic nie wnosi to do mojego życia żeby na to czas marnować.
Piszę na temat procentów odpowiedzialności za dziecko z życia. Nie jest to nawet blisko do jakichś wyidealizowanych 50/50%.
Jeśli masz z kim mieć dziecko, to są dwa głosy w sprawie, tak? Czyli jest remis. Jeśli więc kobieta Tobie powie, że nie chce z Tobą dziecka, a Ty chcesz, to czyj głos jest ważniejszy? Wtedy losujemy? Czy podstępem robisz jej śpiączkę farmakologiczną, a jak urodzi, to wypuścisz?
Nie na temat. Ja o etyce i prawie a ty o tym ile kto dziecku po urodzeniu poświęca.