Tak się zastanawiam, czy w tym szaleństwie przewrażliwionych użytkowników mój post #15706 również został zakwalifikowany jako 5-częściowa saga z Charlsem Bronsonem w roli głównej?
Niektórzy to naprawdę źle przeżywają kwarantannę i chyba tylko szukają okazji, aby na kogoś wejść w internecie.
W ogóle to bardzo ciekawi mnie ten zachwyt nad Urbanem. Ciekawe, czy gdyby Hitler żył w dzisiejszych czasach i po zakończeniu wojny zostałby komikiem, to też czytałbym posty - "Uwielbiam Hitlera
Jest taki zabawny!". Chciałbym podkreślić, że nie porównuję Hitlera do Urbana, o nie. Jestem tylko ciekaw działania takiego schematu "ocieplania wizerunku", jak daleko mogłoby to zajść?