Nie wszystkich bawi bycie ojcem/matką a ilość trudów, znojów i obowiązków wiążąca się z tym przeważa szalę na niekorzyść. Często widać potem po kimś, że jest chujowym ojcem/matką i nie powinien mieć dziecka ale se zrobił/zrobiła "bo tak trzeba, taka jest kolej rzeczy". Ponadto w wielu związkach dzieci rujnują wszystko - wszystko się pierdoli bezpowrotnie kiedy się pojawią i potem jest tak, że owszem rodzice je kochają, ale gdzieś głęboko, podświadomie tłamszą tą jedną myśl przed samym sobą bo jest tak straszna, że przeraża ich pomyślenie w ten sposób o swoich dzieciach i przeganiają ją jak muchę. Myśl, że jednak trochę żałują.