Naruszysz ego jakiemuś zjebowi na drodze i będzie to rozpamiętywał i się odgrażał. Nie wiem co trzeba mieć w głowie i jak bardzo spierdolone życiowe priorytety żeby się mścić za każdy manewr urągający godności Pana Szos. Jakim trzeba być rozjebanym frustratem życiowym, jak przykro trzeba mieć w głowie... xD
Mam codziennie do przejechania całe miasto, w te rano i na zad popołudniu. Czasem se potrąbię jak baba wylezie na pasy gdy ma czerwone, ale nie rozpamietuję tego. Nauczyłem się mieć wyjebane, bo szkoda mi mojego życia i czasu na zajmowanie się gównami. Jadę spokojnie, wpuszczam i przepuszczam innych, zwłąszcza gdy i tak zaraz wszyscy mają czerwone albo korek.
Jednakże przyznam się, że trochę mi zajeło wytresowanie swojego ego do poziomu pozwalającego zrozumieć że samochód służy do przemieszczenia się z punktu A do punktu B i do niczego więcej.