Uważam, że możliwość prowadzenia samochodu o konkretnej mocy powinna być uzależniona od długości posiadania prawa jazdy. Okres taki można by było skrócić poprzez posiadanie specjalnych szkoleń z zakresu bezpiecznej jazdy i/lub licencji wyścigowych.
Na Islandii masz obowiązkową naukę jazdy samochodem na trolejach (co jest zajebiste samo w sobie) i wychodzenie z poślizgu jest normalnie na egzaminie.
U nas niestety cały kurs na prawko to jest 'jak zdać egzamin', a nie jak nauczyć się jeździć. Nie znam doświadczonego kierowcy, który nieświadomie nie popełniłby jakiegoś drobnego wykroczenia, ale znam masę osób, które zaczynają panikować np. jak tylko wpadną w delikatny poślizg na śliskiej nawierzchni. Komu na kursie powiedziano jak wyjść z poślizgu podsterownego lub nadsterownego? No właśnie...