Akustyk własny to najlepszy z nylonowymi strunami, a tak po chuj ciągnąć jeszcze jeden pysk ze sobą?
Wystarczy, ze kapela jebnie minutę, a jeden gitarzysta z długim kabelkiem stanie przed sceną i sam posłucha. Jeszcze nie gramy na stadionach, a jeśli, to i tak Cię nie wpuszczą do gałek i suwaków
