Awendżer - gejm owerOlaboga...w kinie nawet byłem.
Zapłaciłem za ponad dwie godziny nudy.
Z całej serii Avengers dwa ostatnie filmy były najgorsze, ten chyba nawet jeszcze słabszy.
Mam wrażenie, że pierwszy, może jeszcze drugi, w zupełności wyczerpały konwencję. Poprowadzenie historii w kierunku “dramatyczno-sentymentalnym” zupełnie do mnie nie trafia.
2/10
PS
Rozwalała mnie każda scena z gadającym Hulkiem. Brzmiał jak ten kumpel-ćpun (z dziwnym głosem) Jessiego Pinkmana z Breaking Bad
Edit:
Bym zapomniał
Propsy za nowy wizerunek Thora, to było spoko
Posty połączone: 04 Maj, 2019, 20:29:36
Six days, seven nightsOkazało się, że to chyba komedia romantyczna, a przynajmniej temu najbliżej gatunkowo. Hak z tym.
Dobrze się bawiłem, Harrison Ford gra tak jak zawsze czyli Indiana/Han Solo w jednym.
Oglądajcie póki jeszcze feministki czy inne cudaki nie cenzurują dobrego poczucia humoru z lat 90-tych