Jedyne co tutaj fajne, to moim zdaniem niektóre linie bezprogowego basu... Reszta infantylna i sztuczna. Ten blast w środku podczas tappingu tak z doopy, że w połączeniu z wielkim entuzjazmem perkusisty (no tak, koleś mógł się wreszcie wyszaleć przez chwilę) wypada, jak dobry gag w komedii. Klip to jakiś miszmasz podpierdolonych motywów (np figura tantryczna żywcem wyjęta z 'Bleed', skrawki łańcucha DNA z Prometeusza, jakieś timelapsy zygot z The American Gods, do tego wypedziowane bródki muzykantów oraz wyreżyserowane gejowskie pozy... wszystko tworzy tak przekomiczną całość dopełnioną tymi "modnymi" gitarami, że aż mnie skręca; jak można tak bezrefleksyjnie powielać oklepane schematy na siłę wbijając się w trendy?). Jakbym miał podać jakieś studium pozerstwa, to byłby chociażby ten klip. Do sedna - obrzyny chyba nawet dopełniają tutaj konwencji w zestawieniu z metra ciętymi "aktorami" Wrzuciłem dla draki, bo mają identyko kształty, jak obrzyn założyciela tematu, a tu takie zaskoczenie. Mam nadzieję , że ktoś zakuma.
Sorka, nie skumałem. Mógłbyś jeszcze raz napisać, z jakiego zespołu kopiują?