Autor Wątek: A w tak zwanym międzyczasie...  (Przeczytany 2367 razy)

Offline Ghost_of_Cain

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 300
Odp: A w tak zwanym międzyczasie...
« 08 Mar, 2018, 10:09:58 »
Troche psuje efekt pongliszowaty angielski ale poza tym jest git.
Jezu, dlaczego to tylko Polakom przeszkadza? :D

A komu ma przeszkadzać?  Przez całe moje trudne dzieciństwo słuchałem rocka i metalu tworzonego przez anglosaskich grajków. Rock zrósł mi się w myślach z językiem angielskim. To jest element budujący estetykę rocka i z niego czerpię przyjemność. Ktokolwiek olewa staranną wymowę angielską wpierdala mi się do piaskownicy z nieproszonymi, nomen-omen, dinozaurami :D

Ale spoko. Podobno pół miliarda ludzi mówi tym językiem. Nie jest możliwe, żeby każdy śpiewał w RP czy innej, wiarygodnej odmianie angielskiego. Muza się broni, reszta to detale - dla mnie ważne,  dla kogoś innego całkiem do pominięcia.