Alez czytałem i ich rozumiem i od nich powinniśmy sie uczyć, tzn nasze miszcze dyplomacji. Przemek oni perfidnie wykorzystali szkolny bład naszych ustawodawców. To nie oni pierwsi namieszali ale oni pierwsi wykrzyczeli swoje niezadowolenie. My wiemy ze na wyrost, ze to z dupy temat i z igły widły, ale świat juz nie do konca.
Tak szczerze mówiąc oni tacy sami przyjaciele jak i ci zza wielkiej wody a i tu bliżej to samo. Jest przyjaźń jak jest wspólny interes, niestety nasi rzadzacy tego nie chcą przyjąc do wiaadomości a ten swiat dzisiaj tak jest skonstruowany. Dlatego tez uważam ze powinniśmy umieć sie dogadać najpierw tutaj z tzw koszulą bliższą ciału a dopiero później szukać sojuszy gdzies daleko. Niestety na dzień dzisiejszy nie widzę z kim mamy tak na prawde dobre stosunki, no może z san escobar
