Ruszyło mnie to, bo moja matkę tak system wychujał na emeryturze. Na początku lat 90 zamknięto i zlikwidowano wiele zakładów pracy, a dokumentacja pracownicza zamiast do państwowych archiwów została przekazana różnym szemranym "biznesmenom", którzy za kasę mieli je przechowywać, a tymczasem trafiły one do jakichś zatęchłych piwnic gdzie zgniły albo od razu do skupu czy na wysypisko. Byłym pracownikom zostały tylko pieczątki o zatrudnieniu w starych DO, legitymacjach ubezpieczeniowych i świadectwa pracy, w których nie podawano wysokości zarobków. Z powodu niemożności dodarcia do osobistych danych o zarobkach z tamtych zakładów ZUS nalicza tym osobom emerytury przyjmując najniższe stawki jakie według danych statystycznych wówczas obowiązywały na danym stanowisku.
>2018
>Polska
>Istnieją jeszcze ludzie, którzy wierzą, że dostaną emeryturę
>xD.jpg
Żyję nadzieją, że nie dożyję do emerytury, chociaż coś mi podpowiada, że powinienem zaczął ćwiczyć biegi, żebym na starość był w formie i dobiegał do śmietnika przed szczurami.