Wymien prosze rzeczy ktore Cie w nich wkurwialy.
Ależ bardzo proszę 
To tak na szybko to co pamietam, musze tylko zaznaczyć, ze z iphone'a nie korzytam od roku i ostatnia wersja iOS na której działałem to chyba 9(albo 8?), a miałem 5, 5SE i dodatkowo iPada:
1. Brak możliwości pobierania i przesyłanie plików na inne urządzenie. Nie można było zamontować w kompie jako dyski przenośnego. Ogólnie cały system plików.
2. Żeby zmienić jakieś ustawienie musze za każdym razem wchodzić w ustawienie, szukać i wyklikać to wszytko zamiast zrobić np skrót na ekranie głównym, albo w pewien sposób zautomatyzować to. Np wyłaczenie transmisji danych albo hotspota.
3. Narzucono mi w jaki sposób ma mój interfejs wyglądać i w jaki sposób mam go obsługiwać.
4. Brak aplikacji, które potrafią pewne czynności w telefonie zautomatyzować, jak np Tasker na androidze.
5. Brak możliwości instalacji z zewnętrznych źródeł.
6. App store.
7. Itunes.
8. Wgrywanie wszelkiego rodzaju multimediów jak filmy czy muzyka to koszmar.
9. Ogólnie mówiąc ergonomia systemu.
Zasadniczo podsumowałbym to, że w iphoneach wkurwia mnie jedna rzecz: iOS. 
Nie zarzucam nic pod kątem technicznym iphoneowi, bo desing i specyfikacja urządzenia byly dla mnie ok.
Z wieloma punktami sie zgodze, szczegolnie z tym, ze utrudnione jest pobieranie plikow na telefon. Ale sam telefon mozna normalnie uzywac jako pendrive - ot wpinasz do kompa i mozesz sobie tam rzeczy wrzucic. Zamiast iTunes sa inne aplikacje typu drag and drop, ktore ulatwiaja korzystanie.
Jesli chodzi o inne rzeczy, to taki wyglad systemu to raczej kwestia gustu. Duzo tez iPhone zyskuje w tandemie z komputerem Apple. Takiej symbiozy dwoch urzadzen nie znajdzie sie absolutnie nigdzie i duzo uzytkownikow iPhonow korzysta z nich wlasnie dlatego, ze maja kompy Apple.
Szacun za rzeczowa wypowiedz.
