Autor Wątek: Drogie Bravo - czyli co śmieszy do łez!...  (Przeczytany 257580 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 532
  • Venus as a goodboi
Najlepsza copypasta, jaką widziałem w życiu

Cytuj
>jeszcze kiedy chodziłem do liceum wprowadziłem się z rodziną na nowe osiedle
>akurat w szkole przerabialiśmy z Małyszem romantyzm
>Małysz to nasza nauczycielka od polskiego z wąsem i nosem jak skocznia xD
>Pan Tadeusz, nie czytałem więc pszypał
>dostałem pizdę
>wracam smutny do domu, a na ławeczce siedzą dwa miejscowe szanowane dresy
>niski Suchy, właściciel osiedlowego pubu "Enerdżi 200"
>wysoki napakowany Seba, właściciel siłowni w tym samym budynku co pub
>razem studiowali krytykę literatury, mimo, że obaj po 30 razem piją na tej samej ławeczce pod blokiem od 15 lat
>zbijam z nimi pionę i dosiadam się do nich
>pytają jak leci
>kurwa słabo, pizda za romantyzm dziś wleciała
>Suchy zdziwiony pyta, czy se jaja kurwa robię
>przecież romantyzm to najlepsza epoka w polskiej literaturze, sama kurwa przyjemność
>przybijają z Sebą browarka i piją za romantyzm
>ja mówię, że nie chce mi się inwokacji uczyć
>Suchy wstaje i pyta się jaki kurwa
mam problem z inwokacją kurwa
>Seba również wstaje i uspokaja kolegę
>mrugnął do mnie
>spoko anon, Mickiewicz jest chujowy, Słowacki to dopiero geniusz jebany
>Suchy poczerwieniał niczym ksiądz Robak kiedy postrzelił swojego przyszłego teścia
>TY KURWO MICKIEWICZA OBRAŻASZ SMATO PIERDOLONA A SŁOWACKI TO PRZYGAS JEBANY, KORDIAN TO PIZDA A BALLADYNA TO SZMATA
>Seba się obruszył i powiedział, że jak juź jest jakaś pizda w literaturze to Konrad z Dziadów
>dla Suchego to było jakby ktoś mu soli na członka nasypał
>zrobił z butelki po browcu tulipana i rzucił się na Sebę
>w amoku zaczął recytować inwokację
>LITWO, OJCZYZNO MOJA, TY JESTEŚ JAK ZDROWIE
>Seba unika ciosu i odpowiada monologiem Kordiana
>JAM JEST POSĄG CZŁOWIEKA NA POSĄGU ŚWIATA
>po czym prawym sierpowym wysyła Suchego w przestwór suchego oceanu
i przy okazji na ławkę obok, którą
łamie impet ciała
>na nieszczęście Seby akurat przechodziły ziomki Suchego
>EEEEE SEBA CO TY SUCHEGO OBIŁEŚ? POJEBANY TY JESTEŚ KURWA? KONFIDENTEM JESTEŚ? LOWKINGA NA RYJ DOSTANIESZ I SIĘ SKOŃCZY
>Seba wyciąga telefon i dzwoni szybko po ziomków
>ej panowie wbijać szybko bo trzeba coś Suchemu wyjaśnić
>po 5 minutach na środku obie grupki napierdalają się po mordach
>z bloków wysypują się hordy ziomeczków i oddzielają obie strony konfliktu
>Suchy ochłonął już i zaczął krzyczeć, że Seba nie szanuje polskości, że szkaluje Mickiewicza i obraża jego dzieła
>połowa dresów zaczyna drzeć się, że mu się w bani poprzewracało
>Seba odpowiada, że może zajebać luta w mordę każdemu, kto wynosi Mickiewicza ponad Słowackiego
>Suchy odpowiada, że jeszcze kurwa zobaczymy kto luta na ryj dostanie
>oboje zebrali swoje ekipy, splunęli sobie pod nogi i poszli
>kości zostały rzucone
>od tego czasu na osiedlu odpierdalały się pojebane inby
>całe osiedle było podzielone na dwie części
>zwolenników Mickiewicza i sympatyków Słowackiego
>na murach zaczęły się pojawiać hasła typu "Balladyna daje dupy a Kostryn lerzy stróty", "Konrad Waligruch", "Jacek Soplica to jebana kurwica" lub klasyczne "Na górze wacki, na dole wacki, kto lubi wacki, kutas Słowacki"
>dresy zamiast podpierdalać komórki rozdawały dzieciom lektury jednego z wieszczów albo zabierali, jak były one autorstwa tego złego autora
>jednego dnia jak matka mnie po składniki na rosół wysyłała i ciągle zapominałem, że mam koperek kupić i musiałem wracać to potrafili mi zajebać Pana Tadeusza 3 razy, oddać 4 razy, zajebać Kordiana 2 razy i znowu dać 4 egzemplarze z powrotem
>jak wychodziłem z tymi lekturami na plus to sprzedawałem w szkole po 5 złotych sztuka i w sumie nie narzekałem, bo dobry biznes
tylko problem był, jak kogoś nowego na osiedlu widzieli
>kiedyś Paweł do mnie wbija po szkole
>wchodzimy na osiedle a tu 5 drecholów
pytają nas
>A WY ZA SŁOWACKIM CZY ZA MICKIEWICZEM JESTEŚCIE?
>kurde, nigdy ich nie widziałem
>trochę trzęsę portkami bo boję się źle powiedzieć
a Paweł wpadł na genialny pomysł i mówi
>eeee ja za Wisłą jestem
>CO KURWA KNYPKU JAJA SE ROBISZ? WYRECYTUJ POCZĄTEK WIELKIEJ IMPROWIZACJI
>Paweł nawet nie tknął dziadów więc zrobił wutface i się pyta, czy powinien improwizowzć >teraz
drechole wkurwione już się rozgrzewają do spuszczenia wpierdolu
>krzyczę do nich
EJ KURWA PATRZCIE BENIOWSKI!!!
>oni się odwracają
KURWA GDZIE JEST TEN SKURWIEL
>biorę Pawła i chodu
>zanim się pokapowali, że spierdalamy, to byliśmy już w domu
>następnego dnia pod blokiem stali i dyskutowali Suchy, Seba i jakiś Janusz w garniturze
>okazało się, że właściciel wynajmowanych lokali spadł z rowerka
>nowym właścicielem zostaje pan Janusz
i każe Suchemu i Sebie wypierdalać natentychmiast
>złożył im wypowiedzenie umowy i elo
>opowiedział mi o tym Kusy siedząc z Sokołem na ławeczce pod blokiem
>Suchy się załamał i dopija alkohol ze swojego pubu
>jest tak smutny, że już nawet utracił przyjemność z czytania Pana Tadeusza
>pytam się Kusego, czy jest z tego jakieś wyjście
>on mówi, że opracował plan, ale musiałby współpracować z Sebą
>a konflikt jest
>a jaki to plan pytam
>jeszcze zobaczysz
>do Seby wysłano delegację
>ciężko było, ale dogadali się
>w końcu na osiedlu ucichło
>czas mijał powoli
>na placu zabaw nie było słychać dawnych śmiechów i krzyków pijanych dresów
>coś wisiało w powietrzu
>w końcu nadszedł dzień eksmisji
>przyjechał Janusz z jakimiś 20 ziomkami
>przychodzi do pubu
>puka
>zero odzewu
>chłopaki, rozjebcie te drzwi
>wchodzą do pubu a tu pusto
>zdziwiony Janusz idzie do siłowni
>puka
>zero odzewu
>chłopaki, to samo
>wchodzi na siłownię
>też tu wszędzie pusto
>wychodzą
>NO PANOWIE HEHE MÓWIŁEM, ŻE ŁATWO PÓJDZIE Z TYMI FRAJERAMI
>zza drzewa wychodzi Suchy
>tylko tak ci się wydaje, knypku
i przeciągle gwiżdże
>zza drzew wyłaniają się osiedlowe dresy
>wszyscy z pałkami
>obok Suchego staje Seba
>nagle dresy zaczynają śpiewać
NIE RZUCIM ZIEMI SKĄD NASZ RÓD TAK NAM DOPOMÓŻ BÓG
>Janusz za bardzo nie ma gdzie uciekać
>dresy z pieśnią na ustach rzucają się na zaborcę
>po 10 minutach Janusz i jego ziomki spierdalają z osiedla gdzie pieprz rośnie
>dresy wiwatują
>z bloków wychodzą niewiasty z dziećmi i rzucają kwiaty pod nogi wybawców
>Suchy mówi, że z okazji zwycięstwa przygotował ucztę, ale najpierw uroczysty taniec
>Kusy przynosi wielkie radio
i włącza poloneza na cały regulator
>dresy dobierają się w pary i zaczynają tańczyć
>prowadzi Suchy trzymając za rękę Sebę
>wszystko zakłóca jednak głośna syrena policji
>nagle zewsząd wybiegają bagiety
>prowadzi ich wkurwiony wąsaty Janusz z obitą mordą
>krzyczy do policjantów
OSTATNI, OSTATNI, PATRZCIE MŁODZI, TEN OSTATNI CO POLONEZA WODZI
>bagiety dołączają się do poloneza
>Janusz też
wszyscy tańczą, bawią się i weselą