Mój zawód niestety zakłada, że wyrabiam pewną określoną ilość mózgogodzin. Mogę to robić np. z Bieszczad, ale wtedy po prostu siedzę przed kompem w Bieszczadach.
Przelot do Barcelony nad górami - jeden z najbardziej zapierających dech w piersiach widoków, jakich doświadczyłem. Coś jak Planeta Ziemia BBC, tylko w realu
Mnie to jarało aż do jednej sytuacji nad Apeninami. Turbulencje takie, że aż kapitan odezwał się z głośników i warknął coś o tym, żeby ludzie się uspokoili. Od razu potem stewardessy zaczęły jeździć z drinkami(5 euro) dla co bardziej zdenerwowanych.
Włoskie linie lotnicze.