Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 314077 razy)

Offline selfslave

  • Gaduła
  • Wiadomości: 245
Jakiś czas nie wchodziłem, zobaczyłem stare powiadomienie, klikam... Naprawdę - w 2017 roku ktoś się powołuje na IQ jako wyznacznik inteligencji? Szczególnie w przypadku polityka?
Tak, bo akurat polityk musi mieć analityczny umysł, a tutaj klasyczny test IQ się sprawdza. Pisałem o tym, ale widocznie nie doczytałeś.

Jest to bardzo wąski obszar inteligencji, bo sprawdza tylko umiejętność wyszukiwania prostych reguł w graficznych łamigłówkach.
To o czym piszesz to test matryc Ravena. W testach IQ, takich które robi Mensa, pojawiają się matryce Ravena, ale to jest tylko jeden dział. Cały test obejmuje o wiele większy zakres różnych zadań.

Niemal równie starym konceptem jest EQ - czyli inteligencja emocjonalna (o którą swego czasu się pożarłem z wykładowczynią na psychologii, jako że wydaje mi się równie bzdurnym konceptem jak IQ), która już byłaby trafniejszym wskaźnikiem skuteczności polityka, bo opiera się o cztery komponenty - zauważanie emocji, wykorzystywanie emocji, rozumienie różnych odcieni emocji oraz kierowanie emocjami.
Tak... bo w polityce najważniejsze są emocje :| A później z takim podejściem wybierani są tacy "przywódcy" jak Justin Trudeau. Albo Obama.

Można mówić różne rzeczy o Obamie, ale koleś jest bardzo inteligentny, oczytany i (pomimo subiektywnego aspektu tej cechy) charyzmatyczny. Problemem Obamy był właśnie brak odpowiedniego zaplecza - tak, by nie dać się wciągać w kolejne wojny i mordowanie cywili dronami czy lepiej dopracować ObamaCare.
Odpowiednie zaplecze musi mieć ktoś kto nie nadaje się do polityki, bo jest tylko marionetką i robi co każą. W ogóle to zajebiste z Twojej strony zmycie z niego jakiejkolwiek odpowiedzialności. Obama chciał dobrze, ale go wciągnęli w takie szambo Ci źli doradcy. Ja pierdolę... no biedny chłopczyk ten Obama. Dziecko we mgle. Tak go brzydko wykorzystali. Ale poza tym szczegółem to przecież nadal wybitny polityk.
To jak już nie oceniamy polityków po ich działaniach to na jakiej podstawie ich oceniamy? Czy poszedłbym z nim na piwo?

Co do nietolerancji dla nietolerancji(...)
A to jest kontrargument niby do czego? Nie pisałem o tolerowaniu nietolerancji, tylko o tym że ludzie trollują, naginając wolność słowa do granic, manifestując tym sprzeciw gdy zabrania się normalnej dyskusji.

Ja uważam, że tolerancja to nie jest jakiś moralny nakaz. To społeczna umowa - gdy ktoś ją łamie, wypada z perków, które ona daje.
https://extranewsfeed.com/tolerance-is-not-a-moral-precept-1af7007d6376
Widzisz. Problem jest w tym, że ludzie mają usuwane konta z serwisów społecznościowych za np. umieszczenie statystyk na temat przestępczości wśród nielegalnych imigrantów z Meksyku. Albo za krytykę ludobójstwa w państwach islamskich. Takie komentarze i ludzie, którzy je piszą są usuwani. Nie wolno o takich rzeczach mówić, nawet jeśli są udokumentowane.

Fajna infografika dla dzieci. Jest tak naiwna, że do niej się nie odniosę. Natomiast co do tego artykułu to problem jest w nazywaniu nazistą wszystkich osób, z którymi się nie zgadzasz. Obecnie np. WSZYSTKICH wyborców Trumpa nazywa się nazistami i rasistami. Serio połowa mieszkańców USA to naziści? Nagle się wykluli, wyszli spod ziemi? To przecież często Ci sami ludzie, którzy głosowali na Obamę. A rządy Obamy poza ciosem dla gospodarki i konfliktami zbrojnymi to również wzrost przestępczości, po tym jak zaprzestano pilnowania granic i do USA wchodził kto chciał. Część ludzi to dostrzega, czy nawet to odczuła i zagłosowali na kogoś kto pomimo wszystkich swoich wad, najmocniej deklaruje chęć naprawy skutków rządów Obamy i partii demokratów. Przez to można ich nazywać nazistami? Można spuścić na ulicy wpierdol osobie w czerwonej czapeczce, bo lewicowe media uznały, że w zasadzie to taka nowa swastyka?

Zauważ, że w tych wszystkich mediach społecznościowych blokowana i cenzurowana jest krytyka feminizmu (nawet negatywne recenzje nowego, nachalnie feministycznego "Ghost Busters" usuwano z YT), krytyka działań ruchu Black Lives Matter, krytyka łamania praw człowieka w państwach islamskich. Chodzi o merytoryczną krytykę, w której nie było nic obraźliwego, szowinistycznego, czy rasistowskiego. Gdy czarni nawołują do mordowania, a feministki żartują z obcinania członków, gdy te grupy przedstawiają treści pełne nienawiści do heteroseksualnych, białych mężczyzn, jakoś wtedy wszystko jest ok. W tę stronę Twoje "nietoleruję nietolerancji" jakoś kurwa nie działa. W mediach głównego nurtu jest totalitaryzm. Google, razem z Twitterem i FB odpierdalają propagandę, ale Tobie nie przeszkadza, bo stoisz po "właściwej stronie".