Ja sam siedzę na Windzie od paru miesięcy i tragicznie to nie jest, ale faktycznie "user-experience" jest trochę jak kolonoskopia w szpitalu (bez znieczulenia) vs zrobiona prywatnie za kupę kasy.
Tylko czekam aż poprawi się stabilność buildów na ostatniej generacji Intela i przerzucam się na Hackintosha, bo i tak wszystkie "lekkie" rzeczy robię nadal na stareńkim MBPro, a nie po to składałem nowego kompa.