Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 315229 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 545
  • Venus as a goodboi
Ale dumping polskich pracowników jest właśnie winą tego, że Ukraińcy chwytają się byle czego. W sytuacji, gdyby było to lepiej ustawione prawnie - nie mieliby szans. Sam znam tylko trzech studentów z Ukrainy (w tym jedną studentkę) i wszyscy zamierzają zostać w Polsce i za żadne skarby nie chcą wracać z powrotem do siebie. Ja mieszkam bardziej na północ, więc faktycznie nie mam pojęcia, jak jest we Wrocławiu (bo tam pewnie częściej celują "tymczasowi" ze względu na bliskość granicy), ale z kim nie rozmawiam z okolic swoich/Warszawa/Gdańsk, to częściej dochodzą do mojego słuchu historie w stylu "znalazł sobie dziewczynę Ukrainkę"/w pobliskich McDonaldach czy na kasach w supermarketach pracuje mnóstwo Ukraińców, którzy polski kaleczą okropnie, ale przynajmniej oni wykonują tę robotę zamiast Polaków.

Tak samo, jak to działa na "zgniłym zachodzie", gdzie większość Anglików nie zniży się do pracy, którą z pocałowaniem ręki wykonują Polacy. I też tam się narzeka na to, jak to Polacy psują rynek, ale system prawny jest tak ustawiony (np. płaca minimalna tak wysoka, jak u nas za 100 lat pewnie nie będzie; system opieki socjalnej, od którego zdaniem polskich "ekspertów ekonomii" sto razy powinni umrzeć z głodu i długu), że nikt, kto pracuje, nie powinien narzekać, bo przynajmniej zawsze jest w stanie utrzymać siebie i rodzinę na podstawowym poziomie. Jak zwykle, to nie emigranci są problemem, tylko luki w prawie w imię "free* marketu" (*feel free to fuck people down the ladder). Co do statystyk przestępstw - zobaczę, to uwierzę. Trzymanie się w grupach i izolacja - to jest chyba normalne przy zerowej/prawopośrodkowej inicjatywie asymilacji ich - podobny scenariusz przerabia wiele innych krajów (Francja), a potem jest tylko błędne koło.

Co do nierozliczenia zaszłości historycznych - zgadzam się, że za incydenty typu... jak to leciało... flagi bandery w akademikach? Powinno się wypieprzać w kapciach z wilczym biletem. Ale jest mnóstwo Ukraińców, dla których jesteśmy mimo wszystko innym światem, jeśli chodzi o brak "wschodnich naleciałości" i IMO lepiej na tym budować i przy okazji ogarniać rynek na lepszy dla obywateli, zamiast zostawiać szarą strefę na rozmaite patologie i "kapitalizm drobnego druku".