Big Muff to taka wredna, grubasna i intensywna maszyna, do tego ze swoim - zajebistym, ale nieusuwalnym - charakterem. IMO to jest po prostu Fuzz Face z odjetym zatykaniem i dodanym pokretlem Tone (swoja droga idealnie umiejscowionym w pasmie calego brzmienia - tzn. prawie kazda ma swoj sens i moze sie przydac).
Big Muff jako booster zgrubi ci brzmienie, jak to fuzz - wniesie poklad kontrolowanego mulu ktory sie lubi albo nie. niekoniecznie podbije glosnosc - mialem je, tzn. Ruskiego i Little BM, dawno i nie uzywalem zadnego w ten sposob. pamietam Ruskiego jako fajniejszego, agresywniejszego i mniej sprzegajacego, Little Big Muff juz byl dla mnie zbyt mulasty i ciezko mi bylo go kontrolowac.
nie spodziewaj sie ze z fuzza wykrecisz overdrive. to sa dwie rozne bajki
mysle ze OCD by ci przypasowal. albo badz pierwszy ktory zaryzykuje i kupi Danelectro Cool Cat Drive
fuzzy w progmetalu beda za wolne, zbyt malo przejrzyste i zbyt vintage - przynajmniej tak podejrzewam. chyba ze wasza progresywnosc jest na tyle progresywna ze nie boisz sie wejsc do strumyczka ktory plynie w druga strone.