Ja właśnie o tym cały czas piszę - wymyślono feminizm, a żeby im było prościej - wsparto to całą gałęzią paranauki - tzw. "gender studies". Wszystko w jednym celu - żeby wykazać że ludzie z pizdą są takie same, jak ludzie z kutasami (no i tam jeszcze, że jak ktoś lubi szczanie na klatę, to to jest płeć). No i teraz ja się pytam: skoro a i b, to to samo, to na chuj to badać?