Rozumiem podejście, wszystko spoko, ale to jak mówienie, że w ekranizacjach filmowych powinno się czytać didaskalia, bo to wywodzi się z książek. Dużo lepiej mi się ogląda np. mistrzostwa w piłkę nożną w niemieckiej telewizji, bo tam mówią dużo mniej. Dygresje niosą chociaż jakąś wartość informacyjną w przeciwieństwie mówienia o rzeczach oczywistych. Ale przy Kaierslautern skisłem XD