Raczej umów się na gwarant pokrywający chociaż koszty + ewentualny break. Jeżeli koleś (promotor) jest ogarnięty, weźmie jakiś lokalny znośny support to macie szansę na kilkadziesiąt biletów IMO. A to oznacza, że zawsze coś jeszcze na merchu wpadnie. Zwłaszcza Niemcy/Holandia/Belgia. Tam ludzie po prostu kupują jeśli im się muza podoba.