No i znowu bicie chochoła. Mi to szczerze lata, kto tam akurat jest prezydentem tak długo, jak nie odwala takich rzeczy, jak mało poważne gadanie Trumpa o NATO albo tworzenie atmosfery, która też się przenosi do Polski, że prawda jako wartość nie ma znaczenia, szczególnie w polityce. Nawet się ucieszę, jak w końcu dolar spadnie, bo przynajmniej elektronika stanieje. Za Obamy dolar miał się trochę za dobrze.
Trumpa też stać na najlepszych (hehe) spin doktorów, a przy Obamie i tak wychodzi na buraka. Podczas wczorajszej mowy inauguracyjnej splagiatował Bane'a z ostatniego Batmana Nolana. Mógł chociaż wziąć przykład z żony i skopiować od Michelle Obamy.
Obama jako jedyny prezydent w historii opublikował legitny artykuł naukowy podczas swojej prezydentury. Przemówienia podobno też pisał raczej sam, a przynajmniej tak twierdzi. Jak teraz napiszę książkę, to wyjdzie, czy ma równie dobre pióro w rzeczywistości. Czytałem kiedyś jakiś... poradnik Trumpa, był coachem zanim to było modne, ale to nie świadczy o jakiejś wartości tej lektury. Byla IMO beznadziejna.
