O, to przy okazji przedłużę dygresję. Ostatnio na wydziale ekonomicznym mojej uczelni zaprosili właśnie jakiegoś coacha. Coacha-kognitywistę na dodatek. Wszedłem na jego bloga... I między okropnie szkodliwym stekiem bzdur trafiłem na sklepik. Koleś kasuje ponad tysiaka od gry planszowej opartej właśnie na szukaniu stref komfortu i podobnych bzdurach. Wszystko oparte o "neuro"język i normalnie jest zapraszany do telewizji śniadaniowych i daje wywiady do babskich czasopism. Takich kretynów powinno się palić na stosie dla przykładu, a nie zapraszać na uniwersytety. Tak samo, jak tego całego Ziębę, antyszczepionkowców i innych konowałów od ukrytych terapii.