Autor Wątek: Kto tu coś napisze ten dupa!  (Przeczytany 317109 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 545
  • Venus as a goodboi
Suweren to właśnie wyszedł na ulicę, bo ma dość PiSowskiego mówienia o białym, że jest czarne i odwrotnie, ale chyba taki przekaz niektórych już chwycił, jak widać.

Nikt na ulicę nie wyszedł! Przestań wpisywać się w nakręcanie nieuzasadnionej histerii.
W Warszawie była legalna manifestacja i kilku niedostosowanych do życia w społeczeństwie ludków pokrzyczało, odpaliło kilka rac i zablokowało wyjazd z sejmu. W wolnej Polsce im wolno. Od pyskówek do wojny domowej jeszcze daleko.
We Wrocku trzy równe siebie sprzedajne pipki polityczne: Zdrojewski, Dudkiewicz i Tusk zakłócili zakończenie ESK robiąc wiec wyborczy. W tym samym czasie na rynku obywał się jarmark bożonarodzeniowy i ludzie mając to gdzieś, zajmowali się swoim życiem i rodzinami, a nie z dupy wyssanymi problemami "elit".

Jeżeli dla polityka ważniejsza jest wolność niemieckich mediów w Polsce, od budżetu na 2017 i ustawy deubekizacyjnej to warto by się zastanowić kto tych ludzi wybrał do sejmu i kto popiera ich działania.
Jak sobie przekładam to co się stało ostatnio w sejmie na normalny zakład pracy to mi ręce opadają. Wszyscy powinno z miejsca wylecieć dyscyplinarnie.

Co? A to dalsze propo czego? Ludzie przyszli wczoraj, przyszli dzisiaj i to nie jest "kilku niedostosowanych do życia w społeczeństwie ludków", tylko normalni obywatele tego kraju. W Warszawie jest sejm, więc w Warszawie są demonstracje. Jak ktoś chciał demonstrować, to jechał do Warszawy - przynajmniej KODziarze są tak zorganizowani, że jeszcze wczoraj się pozjeżdżali.

Skąd w ogóle wziąłeś te "niemieckie media"? Że wszyscy, którzy niewygodni władzy i łatwi do usunięcia po poprawkach, to z "niemieckich mediów"? :D Nie powiem, wygodnie. Ale poza Newsweekiem, wszystkie czasopisma opinii są polskie, ogólnie wbrew mitowi, który się wziął chyba z Gazety Polskiej, większość czasopism na rynku jest polskich i można to sprawdzić. Jak trzeba, mogę rzucić linkiem, tylko bym go musiał wynorać z miliona zakładek.

A opozycja miała zamiar doprowadzić do braku kworum, więc to nie była kwestia tego, że to "nieważne". Gdyby nie zbłąkani kukizowcy, to tego kworum na 100% nie dałoby się uzasadnić, tak to PiS może oficjalnie kłamać, że było i wszystko przebiegło ok.

Sejm to nie zakład pracy - masz w pracy jakąś "opozycję"? Ta metafora jest obrzydliwie bzdurna.