Kilometrówkę prowadziłem jeszcze niecałe 4 lata temu bo była m.in. podstawą do rozliczania delegacji. W urzędzie wszyscy mają kilometrówki. Samochody służbowe i użyczenia umożliwiające wykorzystanie samochodu prywatnego na cele służbowe to pralnia kasy. W poprzedniej firmie połowa pracowników miała tak rozliczane pensje pod stołem. Za PO były przecież głośne afery gdzie z rozliczeń wychodziło że posłowie potrafili jeździć po 26h/dobę albo robić średnio 30tyś km miesięcznie w rozliczeniach.
Tak jak napisałeś Jarek. Moim zdaniem dojazd do pracy jeśli nie jest pracą w delegacji, nie powinien być traktowany jako użytek samochodu do celów służbowych. Jeśli by był to ktoś kto korzysta z komunikacji zbiorowej powinien mieć możliwość odliczania kosztów zakupu biletów okresowych lub dojazdu samochodem prywatnym. W ogłoszeniach o pracę często podaje się info że jako bonus do pensji i pracy w młodym dynamicznym zespole, pracodawca oferuje samochód służbowy.