Polecam wyprawę na Białoruś albo Ukrainę. Po powrocie z obrzydzeniem patrzy się na ludzi krzyczących, że za minimalną pensję można wynająć mieszkanie w większym mieście i że to jest skandalicznie mało.
Jak już się porównywać, to lepiej do tych bogatszych. Faktycznie według naukowego punktu widzenia rzut oka na osobę znajdującą się w gorszej sytuacji znacznie poprawia samopoczucie, ale idąc tym tropem równie dobrze możemy spytać bezdomnego czy ma rozmienić 100 złotych.
Widzisz, problem z porównywaniem się do bogatszych kończy tym, co mamy teraz czyli mniej więcej argumentacją w stylu:
"Tato, tato! Jaśka ojciec codziennie wydaje w drogich knajpach 200zł i nie widzę, żeby im się źle żyło. Też tak spróbujmy!"
Ja rozumiem, że posiadanie kupy szmalu jest fajne, ale jeśli ktoś przez całe życie nauczył się tylko przesuwać produkty po ladzie, to nawet mi nie jest żal, że teraz może "tylko wynająć mieszkanie w dużym mieście". Tej osobie chyba zresztą też skoro nie miała motywacji do zrobienia jakiegokolwiek minimum.