No i stało się to, czego się obawiałem. Następna szkółka gitarowa. Wiec kontentu nie będę komentował.
Ale jako człowiek wykształcony ekhm "wokalnie" powiem tak: idz do laryngologa i przebadaj się, bo mam wrażenie że masz problem z przegrodą nosową (mam taki sam) - z krzywą przegrodą będziesz miał efekt mówienia przez nos i "przytykania się". Poza tym dykcja - i nie chodzi mi tu o dopierdalanie się do tego mówienia przez nos - jak pisałem - nie da się tego obejść bez operacji. Ale co mnie zawsze i niezmiennie irytuje to "ę" na końcu zdania. Ja rozumiem, że są ludzie (jak Stivo) którzy mówią tak konsekwentnie z tym "siĘ" - ale po kilku zdaniach się do tego idzie przyzwyczaić. Ale u Ciebie to pokazuje się co jakiś czas - jak sobie o tym przypomnisz. Więc konsekwętnie - albo używasz języka, któym się posługujesz i mówisz sie (a to słychać która końcówka jest wymuszona) albo zmuszasz się do mówienia z ę ą i wogóle.
Kamieniem rzuciłem.
