Dla mnie to aż ocieka myśleniem typu: "Hurr hurr, ale z nas jest Rasa Panów, w naszym raju nie wiemy co to przemoc wy brudni, ciemni biedacy." Przypomina mi się jedno z opowiadań Lema: koleś trafił na planetę, o której słyszał, że tam mieszka najszczęśliwszy naród w galaktyce.
Okazało się oczywiście, że byli owszem szczęśliwi, ale przy okazji też konkretnie popierdoleni.
Dokładnie to ująłeś, Duńczycy mają taką starą pieśń biesiadną w której śpiewają ...mieszkamy w dziurze, ale jest to dziura w maśle.
Tam ludzie po prostu żyją na pewnym poziomie, ale nie ma tam np; milionerów, bo każdy kto ma głowę na karku po prostu stamtąd ucieka żeby nie przekroczyć progu podatkowego i nie zasuwać na ten ich socjalizm opiekuńczy. Ich demokracja ma jakieś 200 lat więcej niż nasza, ale mam wrażenie, że dawno temu skręciła w ślepą uliczkę.