Tylko średnio widzę "obronę interesu Polski na arenie międzynarodowej" w aferze wokół TK i całej atmosferze ich rządzenia. Chyba, że chodzi o ten metaforyczny odpowiednik męskiego "interesu", związany z drażliwym narodowym ego ich wyborców. Choć wówczas też machając i szarpiąc nim we wszystkie strony tylko go narażają na obrażenia.
Konserwatywne rządy na ogół podchodzą bardziej przyziemnie, pragmatycznie do polityki zagranicznej - ale PiS to jedno wielkie ideolo i koślawa racjonalizacja vide to, co ostatnio wygaduje prof. Zybertowicz w mediach. Jak prywatnie szanuję gościa jako wykładowcę, tak im więcej go słyszę w wywiadach, tym większy mam dysonans poznawczy związany z jego osobą. Jeśli ta ichnia "rewolucja" przemiany społecznej się uda, to tylko jednocząc cały naród przeciwko nim.