Spoiler Jak JPII daruje winę swojemu niedoszłemu mordercy (który chciał go zastrzelić dla kasy), to wszyscy hurra - santo subito, jak jakiś nieznany nikomu LEWICOWY polityk przebacza winę swojemu gwałcicielowi (który odsiedział wyrok za winę i w ramach ostatnich nastrojów ma dodatkowo zostać odesłany do Somalii, co byłoby nazwane niedopuszczalnym bezprawiem, gdyby tylko tego kolesia było stać na porządnego adwokata), to robi się mu piekło w mediach. Jak dla mnie - gwałt jest jedyną zbrodnią, w przypadku której w ogóle można mówić o karze śmierci. Umiejętność wybaczenia skurwielowi, który to zrobił to jakaś chyba kurczę świętość - coś poza wszelkie pojęcie. Gdyby nie chodziło o emigranta, wszyscy tak by to nazwali. A tak, kolesiowi, który kilka lat cierpiał na depresję po tym, jak jakiś Somalijczyk go brutalnie zgwałcił wielkim, czarnym kutasem w dupę robi się znowu gówno z życia, bo zdobył się na siły, by przebaczyć oprawcy. Skurwysyństwo. Niezależnie, jak durnie by nie sformułował swojego stanowiska.
Zasadniczo to jest różnica między przebaczeniem, a wzięciem za coś winy i odpowiedzialności. Dokładnie ! GIZMI Porównywanie Jana Pawła II do ( jak sam napisałeś nieznanego nikomu LEWICOWEGO polityka ) też jest słabe. Papierzowi poza tym groziła śmierć, a Norwegowi wysypka na plecach, urażona duma i ewentualnie choroba weneryczna oraz to, że będzie srał całymi kartoflami.
ma dodatkowo zostać odesłany do Somalii, co byłoby nazwane niedopuszczalnym bezprawiem, gdyby tylko tego kolesia było stać na porządnego adwokata) Bzdura ! Każde przestępstwo kryminalne ( a do takich zalicza się gwałt ) dyskwalifikuje taką osobę do przyznania jej jakiegokolwiek statusu uchodźcy czy azylanta, tak jest i zawsze było na całym świecie od USA po Chiny.
Zresztą jak znam poprawność polityczną Skandynawów to pewnie obrońca tego zboczonego Somalijczyka powołał by się na koran i całą winę zwalił na Norwega, że niby był źle ubrany np: w szorty i wypiął dupę w kierunku niewinnego uchodźcy, co sprowokowało go i dało ciche przyzwolenie na gwałt ( taka przynajmniej jest często linia obrony w przypadku zgwałconych kobiet ) a że mamy parytety i równouprawnienie to i argument pewnie byłby ten sam.