W każdej armii musi być jakaś zakała pułku, jakiś Szwejk, chociaż nie, Szwejk był spoko gość.
Nigdy nie poszedłbym na jej wykład o kupieniu książki nie wspominając, nawet rozmawiać z nią
nie miałbym przyjemności.
ps: Ona naprawdę pisze książki ?
masakra.