Pominę komentarz, bo nie chcę nikogo urazić do tego stopnia, do którego prawdopodobnie mógłbym. Trzynastemu jedynie winszuję względnie pomyślnego scenariusza tej sytuacji - dla wielu kobiet podobne kończą się inaczej i IMO nic o kobietach bez kobiet - nie znam ani jednej, która miała by jakiekolwiek pozytywne zdanie o tej ustawie i mam nadzieję, że w końcu ta sytuacja przechyli czarę goryczy, by rozpieprzyć zgniły kompromis między państwem a KK.
W moim mieście była dziś największa bodaj demonstracja od czasu ACTA, podobnie w wielu innych (nie licząc corocznego Marszu Niepodległości w Warszawie i spacerków KODowców; nie wiem też, jaka jest frekwencja na miesięcznicach smoleńskich) - jeśli to nie da rządzącym wystarczająco do myślenia - ta kadencja, o ile w ogóle dotrwa do końca, będzie ich ostatnią - nawet 500+ i inne prawne babole pisane na kolanie im nie ocalą stołków.