Co do
Spotlight:
Jako elektryk - niepraktykujący (póki co) - nie wiem, czy trzymanie w napięciu jest dobrym kryterium. Bo od nadmiaru można się w końcu zesrać, albo wszystko boli, jak w priapiźmie
. Film jest świetnie skonstruowany, ALE faktycznie po pewnym czasie od obejrzenia staje się po prostu dobry. Chociaż przy takim temacie, samych gadkach, braku smoków i laserów - weź pan wywołaj jakiekolwiek napięcie. A ekipie przed i za kamerą się udało.Tak więc Oskar roku, ale widocznie taki rok...
Jakoś tak po czasie max 8/10