Będę oryginalny.
Najbardziej wkurwiają mnie święta.
Znaczy lubię nic nie robić, ale wkurwia mnie ta niby podniosła atmosfera, "gódźmy się, w imię Pana", nosz kurwa. Jak już będę bogaty, to se kupię dom w Bieszczadach i na święta będę tam wypierdalał z książką albo serialami na DVD, wyłączę jebaną komórkę trzy dni wcześniej i mnie nie ma.