No jak nie ? suma summarum to Państwo dokleja do twojej ceny towaru swój haracz, przez to Ty go mniej sprzedajesz.
A potem i tak zabiera Ci z tego, co pomimo tego zarobisz, ale nie to jest meritum. Bardziej rozbija się o to, że dotyczy to ogromu branż, nie tylko rynku czytelniczego.