Rzecz w tym, że przyzwolenie na podjęcie dobrej decyzji to żadna wolność. Istota wolności opiera się na tym, aby człowiek mógł podjąć taką decyzję, jaką chce podjąć, niekoniecznie prawidłową.
Jeżeli ktoś przebywa na terenie budynku, w którym wybuchł pożar, ale nie ma ochoty z tego budynku się ewakuować i podejmuje świadomą decyzję, że nie opuści rzeczonego budynku, to nie powinno się takiej osoby ewakuować przy użyciu siły. Oczywiście tutaj pomijam ewentualność, że prywatny właściciel tego budynku może w takiej sytuacji zadecydować, że on tej osobie nie pozwala na przebywanie na jego prywatnej własności i wtedy ta osoba musi ten budynek opuścić, ale to nie dlatego, że płonie, tylko dlatego, że nagle stała się tam intruzem.
Tak samo, jeśli dla kolejnego przykładu przy temperaturze powietrza wynoszącej -15 stopni celcjusza pewna osoba wyrąbuje otwór w tafli lodu pokrywającej pewne jezioro, następnie wchodzi do wody i podejmuje świadomą decyzję, że nie chce wyjść. Oczywiście znów może zajść wyjątek, jeśli jezioro jest czyjąś własnością prywatną.
Ze szczepieniami dzieci sprawa jest o tyle trudniejsza, że dziecko - przynajmniej do pewnego wieku - samo decyzji nie podejmie. Jednakże to nie państwo, a rodzice są architektami dziecka. W wielu wypadkach mało zdolnymi, ale jednak. Ustawowy przymus nie jest tu dobrym rozwiązaniem. Tymczasem można by zrobić tak, że począwszy od pewnego wieku dziecko może samo przyjąć szczepionkę, bez zgody rodziców. Ponadto w przypadku zachorowania spowodowanego nieprzyjęciem jednej z podstawowych szczepionek mogłoby np. być cofanie ubezpieczenie zdrowotne, co spowodowałoby pełną odpłatność leczenia (musieliby płacić nawet za każde pojedyncze pobranie krwi).
Dodatkowo jest wiele rozwiązań nie wykorzystujących odgórnych regulacji, które załatwiają problem tej - jak to zostało określone - chodzącej bomby biologicznej. Na przykład właściciele prywatnych osiedli mieszkaniowych mogliby (mogłoby to nawet stać się modne) w umowie wynajmu wymagać odpowiednich szczepień. To mogłoby w sposób naturalny (bez ingerencji państwa) doprowadzić do powstania gett nieszczepionkowych w dużej mierze izolując tych ludzi (i zagrożenie) od reszty społeczeństwa.
Pierdolę taką wolność, w której szaleją epidemie Polio, bo paru "wolnych" ludzi wymigało się od szczepionek.