Zaprowadzenie tego ładu polega przeważnie na wyrównywaniu różnic w społeczeństwie. Co ciekawe, ta granica równości społecznej NIGDY nie jest ustawiona poniżej ich własnej sytuacji materialnej. Co za zbieg okoliczności?
Może po prostu wiedzą, że nierówność jest na tyle duża, że wystarczyłoby, żeby obdzielić wszystkich i jeszcze by zostało?
A co do drugiej części, to decydujący głos powinni mieć Ci, którzy w swoim życiu przeżywali problemy, wyszli z nich i już ich nie przeżywają. Można wtedy próbować modelować strategie osób, które wyszły na prostą. To trochę tak jak muzyką. Jakbyś chciał poprawić słuch, to czyich rad byś słuchał? Geniusza z absolutem, kolesia, który tego słuchu w ogóle nie ma, czy typa, który który przeszedł drogę "od zera do bohatera"?
Geniusza. Ba, geniusze nauczyli mnie najwięcej na temat słuchu absolutnego, ponieważ w przeciwieństwie do zerobohaterów potrafią go sobie wyobrazić - jest to dla nich coś naturalnego. Czasem wśród nich zdarzy się ktoś, kto ma przy okazji zdolności pedagogiczne i umie po ludzku to wyjaśnić. Aczkolwiek na dobrą sprawę każdy z nich mógłby mnie czegoś nauczyć.
Natomiast zerobohaterzy mogą mówić jedynie z perspektywy swojego doświadczenia - na dodatek często sprzecznego z doświadczeniem innych zerobohaterów. Wiem to, bo jestem takim zerobohaterem i próbowałem innych uzerobohaterowić. Jak łatwo się domyślić poległem.
Ale żeby nie było: Opinie zerobohaterów na temat tego "Jak żyć"
też są ważne. Tak samo jak ważne są opinie geniuszy. Nikt nie ma racji, dopóki się jego pomysłu nie sprawdzi na większej grupie.