Cholera wie jaki to model były 3 w opakowaniu, nóż szefa, santoku, i jakiś średni. Całe ze stali monolity, ostrzę raz na jakiś czas jak potrzeba ostrzałką ręczną diamentową i śmigają jak złoto. Gerlachy są przyjemniejsze ale Ernesto jak za, nie pamiętam 60zybli to czad.