Bat - to się zgadzamy, też jestem zwolennikiem złotego środka, szczególnie w materii na której się nie znam za bardzo
Kwestią inną jest, to czym jest ten złoty środek. Wg mnie to ~300zł za nóż. Jak z gitarami, można taniej i można w ciul drożej (parę tys za szt) i w sumie wszystkie drogi są ok o ile efekt zacny.Po wypłacie pomacam i zobaczę czy wystarczy mi tani "epiphone", "schecter" czy może szarpnę się na "esp" made in japan
Ej serio 300 zł za nóż? 300 zł?
Może ja jestem dziwny, ale kupiłem sobie nóż marki Ernesto z Lidla za chyba 20 zł i kroję nim kurwa wszystko. Pomidorki, cebulki, kutasy - nikt się przed nim nie uchroni. Gotuję naprawdę w chuj, mięso leci non stop, warzywa regularnie, mam ostrzałkę Zeptera...i powiem wam, że do tej pory by mi do głowy nie przyszło, żeby pałować się czymś takim jak nóż za kilka stów. Ja rozumiem, pewnie jakbym wziął do łapy to bym powiedział "łooo kurwa, jaka kosa, katana z gównolitu (@wrobelsparrow to jest najtwardszy materiał we wszechświecie, mieszanka wyjebolitu ze wzbogacanym uranem i domieszką łajna - badaj temat)". Mnie to kroi. I nawet dobrze. Ostrzę co jakiś czas. Nie przyjebuję się, żeby nie było - po prostu jestem w szoku, że za jeden nusz można dać parę stów, który robi to samo co moje chujowe Lidlowe coś.