Autor Wątek: Co was ostatnio zszokowało?  (Przeczytany 1413499 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 528
  • Venus as a goodboi
Odp: Co was ostatnio zszokowało?
« Odpowiedź #8150 26 Paź, 2015, 01:23:58 »
A co to ma do rzeczy? :D
Znam z 200 osób po FISie na UW, nie jest to równoznaczne z byciem socjologiem, no ale jednak
a Ty ilu?
U mnie na uczelnie 200 osób to się może przez 10 lat przewinie przez studia :D, ale ogólna tendencja jest taka, że ludzie po socjologii czy filozofii radzą sobie lepiej w życiu - wybierając nierzadko niszowe, dziwne dziedziny, w których się specjalizują i radzą sobie dobrze. Nawet jakiś czas temu czytałem, że też statystycznie najlepiej zarabiają ze wszystkich absolwentów humanistycznych kierunków z notką w komentarzu, że niekoniecznie "w zawodzie".

No widzisz gizmi - w sposób bardzo tendencyjny pojmujesz terminy "liberalny" i "konserwatywny". Ja się osobiście nie zgadzam, żeby idiotyzmy były wykładane w państwowych placówkach naukowych, OBOJĘTNIE czy jest to kreacjonizm, czy "studia" gender, albo jakieś inne marksistowskie brednie. Stąd uważam, że lepiej gdy uniwersytety nie są "liberalne" w znaczeniu że każdy kretyn może młodzieży mącić w głowie na dowolny temat.
Na pewno nie pojmuję obiektywnie. ;) Ale IMO właśnie na tym to powinno polegać, że takie kierunki mogą funkcjonować i to od samych studentów zależy, czy zamierzają to studiować i myślą, że mogą po tym czegokolwiek po tym oczekiwać. Bo jeśli to rzeczywiście brednie - można to łatwo podważyć, jeśli to nieścisłe - zmarginalizować (znam przypadek gościa, który jest klechą jakiegoś protestanckiego odłamu i zatwardziałym kreacjonistą (Ziemia ma 6000 lat, etc.) - nikt mu nie broni pisać magisterki z antropologii [nawet z tematyką ukierunkowaną na biologię ewolucyjną], ale z drugiej strony nikt nie wierzy, że obroni swoją pracę, jeśli będzie zgodna z tym, co sam głosi. Nie bóldupię na samą organizację studiów pod tym względem, ale na bardzo nieprzyjemną tendencję. Bo jeśli tak wygląda przekrój poglądów obecnych i przyszłych "elit intelektualnych", to nieco marnie wygląda ta nasza demokracja. Nie mówię, że kto głosuje na PiS, Kukiza czy cokolwiek innego, musi reprezentować sobą linię światopoglądową tych partii. Ale tak licznie oddając głos na konkretne ugrupowania wyrażają też przyzwolenie na to, by te partie kształtowały w ten sposób politykę w Polsce. Na sprawy gospodarcze można mieć sto różnych poglądów i każdy będzie miał trochę racji, a przynajmniej będzie mógł je uargumentować. Ale w sprawach światopoglądowych nie można tak łatwo obronić gadania o żydokomunie, zagrożeniu epidemiologicznym związanym z emigracją (Goebbels reinkarnowany, tym razem bez udziału GW) czy innych stereotypowych pierdołach. A przynajmniej w formule debaty akademickiej czy ogólnie merytorycznej dyskusji, w której teoretycznie prym powinny wieść osoby lepiej wykształcone.
« Ostatnia zmiana: 26 Paź, 2015, 01:25:42 wysłana przez gizmi7 »