Dziś miałem ,,przyjemność" macać jeden z moich eternal GASów czyli RGD2127FX. Nówka sztuka w sklepie - 5000 zł prawie. Kurwa, ludzie serio to kupują? Nawet używki po 4k? Kawał bezpłciowego i taniego paździerza. Owszem, nie doszukałem się baboli wprawdzie. Ale macając Schctery po 2,5k koreańskie czuło się tę jakość wykonania i dobrze spożytkowane pieniędze. Macając tego RGD miałem wrażenie jakbym macał Demona. Taniocha straszna. Nie podpinałem jej nawet - wystarczył mi jeden zawód. Mocno szokłem jak kiepska w dotyku jest ta gitara.
Racja, wyglądem nie powala ale to wina skromnego dizajnu, ot zwykły czarny Ibanez. Za to jeśli mówisz o tej co wisi u Ostrowskiego, to brzmienie tego wiosła gnicie.
Wiesz wyglądem gitary się nie gra