Wiesz, to co nagrasz to dopiero surówka, by to zagadało, musi jeszcze zostać obrobione, mix, potem mastering dużo bardziej wpłynie na efekt końcowy niż kupno na początek jakiegoś mega majka i interface.
Nie ma zgody z tym zdaniem. Ideą dobrze nagranego wokalu jest to, że nie kastrujesz go 70 filtrami eq.
Podejście "w miksie i masterze zrobimy tak że będzie brzmiało" jest błędne.
Przy nagrywaniu wokalu najważniejszymi elementami są: wokalista (wiadomo), mikrofon, pomieszczenie, reszta ma mniejsze znaczenie.
Bez adaptowanego pomieszczenia -> dynamik, shure sm58 to klasyk, możesz ewentualnie spróbowac jakiegoś Heila - też są spoko.
Tanie (a i te droższe) chińskie pojemności mają jeden poważny feler - mają ostrą górę, która się nie lubi bardzo z naszym rodzimym językiem

Jeśli to ma być pierwszy mikrofon i pierwsze podejście do nagrań, idź w 58, a później dozbieraj i kup mesę
