Wkurwiają mnie rowerzyści. Wywalczyli ścieżki rowerowe w mieście m.in. na ulicy gdzie mieszkam i zapierdalają po chodnikach. Ale nie że sobie przejedzie wolno, tylko nakurwia na pełnej piździe, patrząc jak ludzie się rozstępują. Sąsiad jednego zatrzymał i kulturalnie zwrócił uwagę, że przecież mają ścieżkę. To gość sąsiada ładnie przeprosił, po czym wsiadł na rower, krzyknął "Pierdol się cwelu!" i spierdolił. Jeszcze na tej samej ulicy otworzyli knajpkę dla rowerzystów i się tam zbierają te chamy, a co drugi jak sklonowany, hipstery zasrane.