Niby z jednej strony pjona bo fakt faktem zapchaj dziura vel temat zastępczy coby januszowi do rosołu podrzucić zawsze się dla mediów znajdzie, ale odkąd sprawa jeszcze paruje to jak tylko pamięcią sięgam rozpierdalały mnie tego typu proroctwa:
najpierw pedały, potem ślub z dziećmi, potem ze zwierzętami
Czyli każdy zapinający kozę ichni juhas w turbanie to potencjalny pedał i vice versa czy czegoś nie skumałem?
Zdecydowanie nie skumałeś. W jułesej po uchwaleniu i zalegalizowaniu związków jednopłciowych zaczynają się głosy i słusznie bo jak wolność to wolność dla kazdego, o zalegalizowanie bądź tylko o akceptację związków poligamicznych tak by nie było to przestępstwem. Idąc tym tropem walki o "wolność" myślisz ze daleko jest od tego by wszyscy zakochani w swoich kozach zaczeli domagać sie praw dla swych ukochanych ? Widząc co sie dzieje na świecie jestem przekonany ze to już niedługo.
Osobiście jestem za tym by związki jednopłciowe mogły dziedziczyć i mieć prawa dokałdnie te same w tej materii finansowo socjalnej. Mam jednak spore wątpliwości co do adopcji dzieci, jakos tego jeszcze chyba nie potrafię sobie wyobrazić i o ile babki to jeszcze tak o tyle facetów zupełnie.
