Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1694648 razy)

Offline commelina

  • jestę skervesenę
  • Pr0
  • Wiadomości: 3 375
  • ...grałbym EVER
    • Skervesen
Z tych mandatów z suszenia i tak chuja się zarabia z perspektywy całego budżetu. Różnica w drodze hamowania już między 60 a 50 kmph jest krytyczna przy ewentualnej kolizji, a co dopiero przy większej. Różnica w czasie dojechania z punktu A do punktu B przy obu prędkościach mniejsza niż 20 procent. Moi rodzice jeżdżą przepisowo i nadal żyją, ja jeżdżę od niedawna, ale też nie czuję parcia na przyspieszanie.

Wiesz co, na pewno po częsci jest to racja, najważniejsze przepisy takie które nie utrudniają zycia warto stosować bo wtedy wszystkim jest łatwiej. Niestety niektóre przepisy i te drogowe i te inne, są zwyczajnie z dupy. Jako praktyk za kierownicą od 81r czyli trochę dłużej niż niektórzy tutaj zyją definitywnie wolę spotkać na drodze kogoś kto prze do przodu niż ślimaczącego sie jegomościa, a to z prostej przyczyny. Taki pędzący jest bardzo przewidywalny ( to tak z doświadczenia ) . To bardzo istotne na drodze. Często takie dosłowne przestrzeganie przepisów i uprzejmośc może być zgobna dla trzeciego uzytkownika drogi. Jestem ostatnio świadkiem takich oto zdarzeń: Jadący wolno zatrzymuje sie przed przejściem by kulturalnie przepuścić pieszych, jadący lewym pasem ciut szybciej, nawet gdyby chciał, nie da rady sie zatrzymać, co oczywiście grozi smiercią lub kalectwem pieszemu.
Dlatego osobiście uważam, ze trzeba myśleć i patrzeć na drogę nie tylko z własnej perspektywy, i lepiej nie zatrzymać sie i nie przepuścić pieszego dla jego bezpieczeństwa. Taka kultura i przepuszczanie pieszych to dla mnie bezmyślność. Oczywiście z prawnego pkt widzenia wina jest bezsporna ale zycie jest zycie i nie wszystko jest tylko czarne i białe.
Również dlatego nie dziwię sie wkurwu Pivo, bo wiele znaków to absurdy, jakich wiele w naszym kochanym kraju.