Dokładnie Owczur - jest to ino wyłącznie kwestia poziomu akceptacji społecznej. Jak to jest w robocie? Ano jeden na łydce, a drugi na łapie, ale nie wystający spod tych dłuższych rękawków T-shirtów

Jak widać nie jestem sztywniakiem w tym temacie, ale jak sam przyjmowałem do pracy ludzi, to generalnie dziwactwa wszelakie były od razu na wielki in minus kandydata. Wspomniałem wcześniej - tacy ludzie sami są często sobie winni. Obserwuję moich paru na maxa wydziaranych kolesi i pracują max pół roku w jednym miejscu. Może wewnętrzne poczucie inności/wolności robi tak, że jak szef zaczyna cisnąć, to normalnie zagryzasz zęby i jazda dalej (bo rodzina, kredyty), a oni mowią fuck you i rzucają robotę. Fakt - rodzin normalnych żaden nie ma, a kredytu nikt im by nie dał... Sad but true - jebańcy sami podsycają złe stereotypy.
Next week mam poprawkę dziary, pokażę natenczas
