Mnie nie, ja tam zaliczyłem zajęcia na strzelnicy dawno temu, ale podejrzewam, że niejednemu obywatelowi to przeszkolenie pozwoli rzucić we wroga wspomniany granat zamiast zawleczki (gdy zajdzie taka potrzeba rzecz jasna).
Od polskiego wojska to możesz co najwyżej w czasie walki dostać taki sam drewniany, bo uzbrojenia to my nie mamy.
A tak bardziej serio - tak jak pisał commelina - nie widzę związku między przeszkoleniem wojskowym, a wchodzeniem w dupę Ukrainie.
A ja widzę, bezpośrednie. Najpierw władza kozaczy a potem wysyła szaraków na szkolenia bo się obsrali że jednak coś im może grozić.