Właśnie obejrzałem niepubliczny filmik, na którym pan własciciel dosyć dużej fabryki gitar robi kilkukrotnie dwuznaczne wycieczki w kierunku "small builders" i z dumą mówi, że przy progach jednej gitary jego ludzie spędzają nawet 45minut(!). Wow!
![;) ;)](http://forum.sevenstring.pl/Smileys/classic/wink.gif.pagespeed.ce.8Fgga7j_cy.gif)
I że mały lutnik robi 30 gitar rocznie, a jego ludzie 30 dzienne - i normalnie słyszę w domyśle: i kto jest lepszym fachowcem, tra la la la?...
Tak, nie ma jednego standardu. Każda sroczka swój ogonek chwali, swoje kuliste czy poprzeczne rozwiązanie. Niektóre nawet na tyle umiejętnie, że żyją z tego dostatnio - gdzie najczęściej czysto technicznie i lutniczo jest średnio........