Autor Wątek: Ostatnio oglądane filmy  (Przeczytany 553227 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Ostatnio oglądane filmy
« Odpowiedź #1975 05 Lut, 2015, 07:59:03 »
Dzisiaj na komediowo:

MILION SPOSOBÓW JAK ZGINĄĆ NA ZACHODZIE - obejrzałem i to dwa razy dzień po dniu (raz sam, raz z Żoną) i... warto, kurwa! :D Ale IMO film jest nieco słabszy niż "Ted" z jednego podstawowego względu - w Miśku był jakiś-tam sens i logika (hehe) całości zdarzeń. Ten obraz przypomina raczej zbiór skeczy na temat dzikiego zachodu, połączony paroma wątkami, coś na zasadzie tego co ribił kiedyś Kabaret Moralnego Niepokoju z cyklu historii Polski.
Nie żebym się czepiał (trololo), bo są w tym filmie genialne motywy - np. scena łóżkowa Seyfried, w której spodziewamy się zupełnie czegoś innego. Albo Ribisi parodiujący swój własny taniec z "Teda". Plus piosenka o wąsach :D i końcowa scena z... a nie zdradzę kim, ale zaskoczenie jest :)
Niemniej, "Teda" widziałem chyba ze cztery razy i na pewno jeszcze do niego wrócę, a do tego filmu chyba nie. Zresztą, w lecie czeka nas część druga Misiaka:



WYZNANIA ZAKUPOHOLICZKI - pustawa, lekka komedyjka na popołudnie z Żoną / dziewczyną / sąsiadką / homoziomem :P Oczywiście nic nie trzyma się kupy, ale i tak pośmiać się można. Plus nadpobudliwa Isla Fisher ;)

MORTDECAI - celowo nie piszę polskiego tytułu, bo za dopisanie przymiotnika "bezwstydny" :facepalm: ktoś powinien być wyjebany w dupala nieheblowanym drągiem od łopaty. Trzy razy dziennie., bez wazeliny.
Ogólnie miałem się nie wybierać na ten film, ale kino popierdoliło rezerwacje i odwołało seans "Hiszpanki", w zamian dając "Wkręconych 2" (następna decydencka dupa do potraktowania jak wyżej :evil: ) a to było jedyne co leciało. Niemniej - nie żałuję.
Chuja tam że Depp powtarza ciągle te same miny, i robi to jeszcze bardziej nieznośnie niż Jim Carrey i Czarek Pazura razem wzięci :D Że Paltrow nijak nie nadaje się na obiekt pożądania, o który toczy się walka. Że kilka scen mogłoby zostać pominiętych, np. wątek z małżami. Nieważne. Ważne jest bite 1,5 godziny nieskrępowanego niczym rechotania :D

KOCHANIE CHYBA CIĘ ZABIŁEM - sensu w tym filmie nie ma żadnego, logika przyczynowo-skutkowa jest gdzieś na poziomie "sierotki Marysi", wniosek z filmu jest co najmniej dziwny - uwaga, trochę ujawniam treść, więc daję w spoiler:
Spoiler
ale i tak można obejrzeć. Choćby dla duetu Czop-Jakubik ;)
« Ostatnia zmiana: 05 Lut, 2015, 08:00:52 wysłana przez MrJ »
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.