Autor Wątek: Ostatnio oglądane filmy  (Przeczytany 534208 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Odp: Ostatnio oglądane filmy
« Odpowiedź #1975 29 Sty, 2015, 06:05:30 »
No, aż tak to może nie :)

Ale się przyznać - ilu z was 1. czytało ostatnio Doyle'a / Poego, 2. ilu chciałoby obejrzeć ich ekranizacje, 3. i czy na pewno chcielibyście, żeby były one w 100% w stylu oryginału, czyli taki "teatr telewizji z epoki dawno minionej"? Ja po obejrzeniu kilku takich klasycznie nakręconych filmów (np. "Psa Baskerville'ów") stwierdzam, że chyba jednak nie. Bo o ile nie przepadam za usilnymi zmianami w stosunku do oryginału (vide choćby ostatni "Hobbit" :facepalm: ), to nadal podtrzymuję zdanie, że to co zrobił Ritchie wyszło Holmesowi tylko na dobre.

Cytuj
Tragedia na przełęczy Diatłowa

O tym filmie już pisałem, co prawda IMO 7/10 jako całość to za dużo, ale zdania są jak tyłki, wiadomo ;) Zrobiono go chyba w ten sposób że "no dobra, mamy godzinę paradokumentu, więc zostało nam 30 minut na całą resztę". No i wyszło jak wyszło.

Swoją drogą jakby kolega miał jakieś ciekawe linki do tego tematu to niech podrzuci, kiedyś też w niego wchodziłem i jest warty zainteresowania.

Cytuj
Fury

A tego bym nie potępiał po całości. Cóż, wybitne, ani nawet dobre kino to to nie jest (mimo zbiorowego koniobijstwa społeczności WoT :D ), ale naprawdę są znacznie gorsze filmy wojenne. Może i sztampa, może i lasery, może i nieśmiertelne (sic!) wątki "jedyn bohatyr pszecif miljonom" :P , może i żałosny wątek "miłosny". Ale film ma kilka plusów, np. widać na nim że czołgi nie jeżdżą jak Formuła1, nie naprawiają się w 10 sekund :P , że Sherman Easy8 to Sherman Easy8, a Tygrys to Tygrys - oba czołgi to autentyki, a nie T-34 oklejone dyktą.

Cytuj
Hitchhiker's guide to the galaxy

Po polskiemu "Autostopem przez galaktykę" - książki zupełnie nie znam, a na filmie urechotałem się jak dziki, i to nie raz bo nie raz go widziałem. Jak ktoś lubi mocno montypythonowskie klimaty, polecam :tak:
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.